Dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim, a zwłaszcza naszym braciom w wierze. (Ga 6,10)
Dopóki mamy czas… Niedawno zaczęliśmy kolejny rok naszego doczesnego życia i niech będzie on lepszy niż poprzedni. „Ten rok powinien być całkowicie poświęcony wynagradzaniu błędów przeszłości i czynieniu postanowień na przyszłość. Niech więc wraz z nimi idą w parze również święte działania” — te słowa św. Ojca Pio wskazują, jak dobrze zacząć nowy rok.
Czyńmy dobrze wszystkim… Chrześcijaństwa nie wolno sprowadzać do „bycia dobrym człowiekiem”. Jego podstawą jest przyjęcie z wiarą Jezusa Chrystusa za Pana i Zbawiciela, i podążanie Jego śladami, ale czynienie dobra jest właśnie tym praktycznym spełnieniem wiary w Jezusa, które nadaje jej życie. Pod wieczór będziemy sądzeni z miłości, przypominał św. Jan od Krzyża, a dobrze znany 25. rozdział Ewangelii według św. Mateusza podaje konkretnie, jak to robić: „Byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić…”
A zwłaszcza naszym braciom w wierze… Coś podobnego pobrzmiewa w polskim przysłowiu: „Bliższa ciału koszula”. Czynienie dobra trzeba zaczynać od najbliższych, od tych, wobec których mamy zobowiązania. Najpierw zabezpiecz byt swoich dzieci, potem naprawiaj życie państwowe i społeczne. Najpierw pomóż sąsiadowi, koledze z pracy, napotkanemu człowiekowi, który potrzebuje pomocy tu i teraz, potem rozwiązuj odległe konflikty międzynarodowe. Najpierw pomóż współbratu chrześcijaninowi, potem innym. Im kto jest ci bliższy, im ściślej jest z tobą powiązany, tym większe ma prawo na ciebie liczyć i tym bardziej ty powinieneś móc liczyć na niego.
Zastanów się:
1. Czy starasz się faktycznie czynnie czynić dobro?
2. Czy troszczysz się najbardziej o swoich najbliższych: rodzinę, krewnych, znajomych, współobywateli, współbraci w wierze?
3. Czy modlisz się za tych, którzy są zbyt daleko, byś mógł im pomagać zewnętrznie?