Totalny szał… Gdyby Jezus żył w naszych czasach, to zapewne mógłby się „opalać w świetle fleszów”. Pierwsze zdanie Ewangelii mówi przecież o tym, że wszyscy co Go spotkali, nie mogli wyjść z podziwu dla Jego czynów. To dobrze, czy źle?
Przeczytaj: Łk 9,43b-45
Tweety:
Weźcie wy sobie dobrze do serca te właśnie słowa: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi
Rozważanie:
Wydaje się, że nie ma w tym nic złego. Skoro byli zachwyceni dokonywanymi przez Niego dziełami i wypowiadanymi słowami, to mieli przez to okazję do przemyślenia swojego nawrócenia. Czy jednak z tego skorzystali? Na nieszczęście w większości nie…
Dlatego Jezus zamiast cieszyć się z zyskanej popularności, zapowiada uczniom swój koniec. Pokazuje przez to, że pozytywne emocje tłumu nie przekładają się na duchowy wzrost. Może i teraz doceniają Chrystusa, ale za niedługo będą wołali: „na krzyż z Nim”. Skąd tak wielka zmiana myślenia? Krótkowzroczność, zła pamięć, zaślepienie?
Ewangelia Łk 9,43b-45 uczy nas bardzo ważnej rzeczy. W życiu wewnętrznym nie liczy się pierwsza reakcja, lecz wynikająca z życia postawa. Nic nam z tego, że będziemy przeżywać piękne emocje na zamkniętych rekolekcjach, jeśli nie wpłynie to na stałą postawę. Człowieka nie ocenia się po tym, jak zaczyna, tylko jak kończy. Zgodnie z przypowieścią o dwóch synach, gdzie drugi, który na początku okazał się krnąbrny, na końcu wykazał się największym posłuszeństwem (Mt 21,28-32). My także starajmy się zamiast wypowiadania ładnych słów, chociaż one też są ważne, zmieniać nasze myślenie o Bogu i starać się realizować to, co przekazał nam w słowie Bożym…
Modlitwa:
Panie, niech moje słowa oddają wewnętrzne nastawienie. Ucz mnie bycia duchowo autentycznym. Amen.