Nie opuszczajmy naszych wspólnych zebrań, jak się to stało zwyczajem niektórych, ale zachęcajmy się nawzajem, i to tym bardziej, im wyraźniej widzicie, że zbliża się dzień. (Hbr 10,25)
Jak widać z Listu do Hebrajczyków, problemy z frekwencją na niedzielnej Mszy świętej nie są wcale wynalazkiem współczesnym. W ogóle zresztą uważna lektura Dziejów Apostolskich oraz listów św. Pawła i innych apostołów, zawartych w kanonie Nowego Testamentu, zdradza, że wszelkie słabości Kościoła, które tak nas uwierają w naszej epoce, ujawniały się już wówczas. Podobnie zresztą jak rozmaite cyklicznie odnawiające się w historii prądy heretyckie. A mimo to Kościół przetrwał i objął cały świat. Co więcej, Kościół pierwotny pozostał w pamięci późniejszych pokoleń chrześcijan jako wyjątkowo święty i gorliwy.
Ma się rozumieć, powyższa uwaga nie ma być zachętą do lenistwa, miałkości i braku ideałów, lecz do większej ufności i nadziei. „Na tej Skale (=Piotrze) zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16,18) — powiedział Chrystus, a obietnica Boga nie może się nie spełnić. Równocześnie jednak każdy z nas ma własny wkład w to, aby „bramy piekielne go nie przemogły”. Dlatego autor Listu do Hebrajczyków przestrzega dalej: „Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu pełnego poznania prawdy, to już nie ma dla nas ofiary przebłagalnej za grzechy, ale jedynie jakieś przerażające oczekiwanie sądu i żar ognia, który ma trawić przeciwników. […] Pomyślcie, o ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski” (Hbr 10,26.27–29). Oczywiście celem tych zdań nie jest hodowanie lęków religijnych. W nich nie ma nic Bożego! Natomiast pamiętajmy — także w nadchodzących miesiącach wakacyjnych — o tym, jak wielką łaskę okazał nam Chrystus, ustanawiając Eucharystię i przemieniając chleb i wino w swoje Ciało i Krew. Jak wielkim przywilejem jest dla nas możliwość uczestniczenia w tej Uczcie dającej zbawienie i wszelkie zdrowie, i jak wielką obrazą dla Jego Boskiej Miłości jest opuszczanie jej bez poważnych przyczyn, z lenistwa czy braku szacunku. Niech niedzielna Eucharystia będzie stałą częścią naszego życia i widocznym wyrazem naszej nadziei na Zbawienie.
Zastanów się:
1. Czy niedzielna Eucharystia jest prawdziwą podstawą twojego życia duchowego? Jeśli nie, to co trzeba poprawić, aby nią była?
2. Czy dokładasz starań, aby uczestniczyć w Eucharystii regularnie i z szacunkiem należnym obecnemu w niej żywemu Bogu?
3. Czy bliskość Chrystusa i nadzieja na zbawienie są dla ciebie wsparciem w trudnościach codziennego życia? Jeśli nie, to co możesz zrobić, aby stały się one żywsze?