Skip to main content

Myśląc o Tacie w niebie zauważam, że w ciągu ostatniego roku wiele było chwil kiedy ze łzami w oczach i wzrokiem skierowanym w górę pytałam „Tato, gdzie jesteś?” Gdzie jesteś w tym wszystkim co złe, we wszystkich moich błędach, kłopotach, rozterkach i bólu? Gdzie jesteś teraz, gdy ja tu płaczę?

Ale… pomimo tego, że dziś rano znowu zadałam Mu to pytanie, wiem, że zawsze wtedy był blisko. I to On ocierał łzy, kazał wstać i wziąć się do roboty. To On dawał nadzieję, że jutro będzie lepiej.

Skąd to wiem? Bo gdyby Go nie było blisko, mnie nie byłoby tutaj dziś. Poddałabym się, zrezygnowała, uciekła. Tylko dzięki Niemu wciąż tu jestem, żyję, oddycham i … uśmiecham się do Niego, z ufnością zawierzając Mu dziś siebie i wszystkie Jego dzieci.

Tato – dziękuję, że jesteś blisko!

fog-79456_1280