Godni, ubodzy, chorzy są jakby naturalnym otoczeniem Jezusa. Otacza go niejako morze cierpienia. On jest pośrodku tych, którzy są w jakimkolwiek braku i udręce.
Lecz Jego współczucie przeradza się w działanie. Bóg nie tylko lituje się nad naszym brakiem – lecz chce wypełnić go sobą samym. Brak i pełnia spotykają się ze sobą w dzisiejszym Słowie.
Przeczytaj: Mt 15, 29-37
Tweety:
Przyszły do Niego wielkie tłumy.
Tłumy zdumiewały się..
Żal Mi tego tłumu!
Rozważanie:
Współczucie Jezusa, jest nie tylko humanitarnym gestem. To współczucie Boga, który widzi jak człowiek odszedł od pierwotnej doskonałości. Bóg stworzył nas bez braku, ułomności i cierpienia. Dlatego pragnienie uzdrowienia jest pragnieniem powrotu do idealnego człowieka na Boży obraz i podobieństwo. Jezus nie brzydzi się naszym brakiem. Nie odrzuca nas przez to. Lecz proponuje, że to On sam wypełni nasz głód, brak, niedoskonałość.
Modlitwa:
O Boski Lekarzu, przywróć we mnie to co zepsuł grzech. Daj mi chleba, po którym nie będę już chodził głodny. Niech Twoja bezwarunkowa miłość, wypełni każdy brak mojej miłości. Amen.