Nie powinniśmy mieć o sobie wyższego mniemania, niż należy. To oczywiste – byłoby to okazywanie pychy, a chrześcijanin powinien być pokorny. Jednak większość z nas przez pokorę chrześcijańską rozumie niemyślenie o sobie niczego dobrego, przemilczanie swoich pozytywnych cech i zalet.
Rozważanie:
Owszem, w literaturze duchowej, zwłaszcza starszej, czasami zaleca się uznawanie się za bardziej grzesznego od innych ludzi. Jednak celem tego zabiegu jest tylko walka z pychą oraz ułatwianie dostrzeżenia grzechów i złych skłonności, których w sobie nie widzimy. Nie chodzi wcale o to, aby chrześcijanin uważał siebie za nieudacznika czy wręcz człowieka nic nie wartego. To dopiero byłby grzech!
Dlatego święty Paweł mówi wyraźnie: niech każdy „sądzi o sobie trzeźwo”. Co to znaczy trzeźwo? „Według miary, jaką Bóg każdemu w wierze wyznaczył”. Jeśli będziemy starali się patrzeć na siebie Bożymi oczami — w świetle Bożej łaski, Bożych przykazań i Bożego miłosierdzia — będzie to ocena trzeźwa i sprawiedliwa. A ostateczny sąd zawsze pozostawiajmy Bogu.
Do wykucia:
Niech każdy sądzi o sobie trzeźwo – według miary, jaką Bóg każdemu w wierze wyznaczył.