Droga była długa, a stacje wciąż te same. Na końcu postawiono drewniany krzyż. Obok Biblię.
Łotr wisiał koło Jezusa. Mówił szeptem walcząc z pokusami. Scena trwała kilka minut.
Staruszek z brodą usiadł z boku i oglądał to wydarzenie. Pisał palcem po mokrym piasku.
Nie było zakończenia tej historii. Ona trwa dalej, mimo że odejście zgromadziło wielu ludzi.
Stoją i milczą.
Co czułeś? Czy ściszyłeś kiedyś radio i posłuchałeś, jak bije serce zranionej Matki?
„Jest taka miłość, która nie umiera, choć zakochani od siebie odejdą” – ks. Jan Twardowski